Jagiełło usatysfakcjonowany
Rozstrzygnięcie to jest na razie nieprawomocne.
Poseł Jagiełło (obecnie klub PLD, wówczas SLD) oskarżony w sprawie "przecieku" starachowickiego, poczuł się urażony nieprawdziwym - jego zdaniem - stwierdzeniem 9 radnych (potem odstąpił od oskarżenia radnej z Samoobrony) , że "ma oficjalnie stawiany zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej i spowodowanie zagrożenia życia funkcjonariuszy policji". Padło ono na sesji rady powiatu w listopadzie zeszłego roku, kiedy to radni PiS, Klubu Prawica Razem i Samoobrony wystąpili z wnioskiem, by posła nie zapraszać na sesję. Przewodniczący ten postulat jednak odrzucił.
Prokuratura tymczasem zarzuciła Jagielle utrudnianie postępowania karnego przez poinformowanie samorządowców z SLD w marcu ubiegłego roku o wymierzonej także przeciwko nim akcji policjantów Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach. Taki sam zarzut ciąży na pośle Henryku Długoszu (dawniej SLD). O ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej oskarżono natomiast b. wiceministra SWiA Zbigniewa Sobotkę (SLD). Proces posłów toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach.
Domagając się od radnych przeprosin, poseł Jagiełło argumentował, że oskarżenie przez niego samorządowców o pomówienie spowoduje większą samokontrolę osób publicznych nad tym, co mówią, i ograniczy nieprawdziwe zarzuty.
Adwokat oskarżonych radnych uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy z ich strony padło podczas czwartkowego posiedzenia sądu słowo "przepraszamy". Adwokat Jagiełły powiedział tylko, że w pierwotnej wersji ugody radni proponowali zamiast tego słowa - czasownik "ubolewamy". Mecenas dodał, że dla posła są to określenia "równoznaczne".
Według Jagiełły, zawarte porozumienie jest w dużej mierze zasługą sądu, który nakłaniał obie strony do polubownego zakończenia sprawy i sugerował, by w tekście ugody zostały przytoczone "dwa zdania nieprawdziwe".
Wytoczony przez posła proces rozpoczął się 27 stycznia przed sądem w Starachowicach, jednak Sąd Okręgowy w Kielcach wyznaczył do kontynuowania przewodu Sąd Rejonowy w Skarżysku, ponieważ jedna z oskarżonych pełni funkcję ławnika w starachowickim sądzie, a druga jest żoną ławnika tego sądu.
em, pap